- Gdyby polski rząd od sześciu lat w pocie czoła nie tworzył samych wrogów, to być może w rozwiązanie sytuacji na granicy udałoby się zaangażować błyskawicznie np.: NATO, a tak musimy w dużej mierze liczyć sami na siebie. Niewątpliwie najbardziej poszkodowanymi są migranci, którzy uciekają ze swoich państw z różnych powodów, tym ludziom należy pomóc – mówi w rozmowie z Onetem poseł Andrzej Szejna.
- Osobiście jestem zdania, że kluczem jest działanie międzynarodowe i wykorzystanie potencjału wywiadowczego naszych sojuszników. Pamiętajmy, że migranci jakoś docierają na Białoruś, zablokowanie szlaków transportowych mogłoby zmniejszyć ilość migrantów, ale to wymaga współdziałania, PiS natomiast umie wyłącznie budować napięcie i atmosferę wręcz wojenną. Na ostatnim posiedzeniu Sejmu padła propozycje ze strony Lewicy, aby w tej sprawie jak i polityki zagranicznej pracować ponad podziałami politycznymi - oświadczył polityk.